Bardzo Ci współczuję.Strata najbliższej osoby boli.Ale o ile mamy wpływ na życie to na smierć żadnego.Trzeba przez to przejść.Ból kiedyś zelżeje.Pozdrawiam serdecznie.
Tosiu...aż bałam się od razu pisać, bo jeszcze chwilę myślałam, że to mi się zdaje. Niestety. Tak mocno Cię przytulam.... przede mną leży maleńki patchworek, prościzna, właściwie pikowanka...a w głowie Ty. Z hojami, z kotami, ale i z Olfą w ręku.
Ucałuj w łeb psiula. Jemu też trzeba współczuć.
Tak wiele chcę Ci powiedzieć i tak mało wychodzi. Nie dowierzam. Współczuję. Żałuję. Jest mi Ciebie żal okrutnie.
Uściski jeszcze.... buziaki.... Tosiu...pisz do nas!
Kochana tak bym chciała mieć mądrość, która pozwoliłaby mi napisać coś co CI pomoże. Ale mam tylko taką, która mi podpowiada, że nie ma słów które mogłyby pomóc, szczególnie na odległość. Przytulam Cię zatem najserdeczniej :*
Wiem, że straty najbliższej osoby nie da się opisać. Zycie mi pokazało, że każdy ma swoją misję na ziemi do spełnienia. Nikt nie wie jaką. Trzeba ją samemu odkryć. Jesteś silną kobietą! Szukaj swojej misji! Na pewno ją odkryjesz i pomożesz innym. Ściskam serdecznie i czekam na dalsze wpisy.
Tosiu... droga Maryno, brakuje mi słów by wrazić współczucie. Pomyślę...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno.
Jola
Bardzo Ci współczuję.Strata najbliższej osoby boli.Ale o ile mamy wpływ na życie to na smierć żadnego.Trzeba przez to przejść.Ból kiedyś zelżeje.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTosieńko... Nie ma słów na pocieszenie.
OdpowiedzUsuńTylko przytulam...
Tosiu,
OdpowiedzUsuńprzytulam i jestem przy Tobie,
K.
Jest mi ogromnie przykro!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję... Choć żadne słowa nie dodadzą otuchy - przytulam Cię ogromnie!!!!!
Bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńŻadne słowa nie dodadzą Ci otuchy - ale i tak bardzo Cię przytulam...
Strasznie mi przykro. I modlę się o ukojenie...
OdpowiedzUsuńTosiu kochana, jak żal... Tak bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńAle nie jesteś sama, masz dzieci. I troszeczkę masz nas...
Przytulam najczulej
bardzo Ci współczuję i wiem, że żadne słowa nie uchronią od żalu... daj sobie po prostu czas..
OdpowiedzUsuńWspolczuje..ciezko przejsc przez taka traume , potrzeba czasu by moc oswoic sie z ta mysla ze ta jedyna osoba odeszla...sciskam i tule.)
OdpowiedzUsuńściskam serdecznie i bardzo współczuję:(
OdpowiedzUsuńŚciskam
OdpowiedzUsuńCzymam za łapkę....
OdpowiedzUsuńTosiu...aż bałam się od razu pisać, bo jeszcze chwilę myślałam, że to mi się zdaje. Niestety.
OdpowiedzUsuńTak mocno Cię przytulam.... przede mną leży maleńki patchworek, prościzna, właściwie pikowanka...a w głowie Ty.
Z hojami, z kotami, ale i z Olfą w ręku.
Ucałuj w łeb psiula. Jemu też trzeba współczuć.
Tak wiele chcę Ci powiedzieć i tak mało wychodzi.
Nie dowierzam.
Współczuję.
Żałuję.
Jest mi Ciebie żal okrutnie.
Uściski jeszcze.... buziaki.... Tosiu...pisz do nas!
Współczuję i przytulam. Czas płynie, wszystko mija, nie ma wpływu na takie sprawy.......
OdpowiedzUsuńKochana tak bym chciała mieć mądrość, która pozwoliłaby mi napisać coś co CI pomoże. Ale mam tylko taką, która mi podpowiada, że nie ma słów które mogłyby pomóc, szczególnie na odległość.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię zatem najserdeczniej :*
Wiem, że straty najbliższej osoby nie da się opisać. Zycie mi pokazało, że każdy ma swoją misję na ziemi do spełnienia. Nikt nie wie jaką. Trzeba ją samemu odkryć. Jesteś silną kobietą! Szukaj swojej misji! Na pewno ją odkryjesz i pomożesz innym. Ściskam serdecznie i czekam na dalsze wpisy.
OdpowiedzUsuńTosiu..... słówko napisz, tęsknię za Tobą!
OdpowiedzUsuńTosiu, puk, puk...
OdpowiedzUsuń