środa, 29 grudnia 2010

Losowanie

Jestem chora z powodu niemożności wysłania wszystkim obserwatorom prezentu. Jesteście przemiłe. Ja sobie nie zasłużyłam .... Owszem, przyznaję, lubię te swoje zszywanki i nawet niektóre mi sie podobają ale żeby tyle słów uznania?

No więc ... Spisałam pracowicie przedwczoraj Szanownych Obserwatorów. Dzieci małych w bezpośrednim otoczeniu nie mam, sierotki tym bardziej, karteczek nie pisałam żeby wylosowac samej więc dałam spis Dobremu Człowiekowi i poprosiłam żeby wybrał jeden pseudonim. Nie tłumaczyłam zbyt dokładnie czemu ma to służyć bo on o blogach, rozdawajkach, nickach i innych takich subtelnościach babsko-internetowych wie niewiele. Ot, akurat tyle ile trzeba. W międzyczasie dwa razy zabierałam mu kartkę, żeby dopisać nowe pojawiające sie osoby. Przeczytał uważnie całą listę. Wybrał Atę. Nie wiem czemu akurat Atę ale tak jest i już.

Wasze komentarze ogromnie mnie wzruszyły. Nie sądziłam, że moja praca, wcale przecież nie jakaś nadzwyczajna może być obiektem pożądania tylu osób. Jestem bardzo wdzięczna Wam wszystkim, dziękuję.

poniedziałek, 27 grudnia 2010



To są portrety Kici, które rysowała jej właścicielka czyli moja córka. W czasie Świąt czytałam blogi i na wielu z nich piszecie o swoich dzieciach, pokazujecie zdjęcia. To ja też chciałam, ... Moja córka jest dorosłą kobietą, nie mogę jej pokazać i pisać jak o małej dziewczynce, którą tak dobrze pamiętam. Ale pokażę, co potrafi robić, czyli pokrętnie po prostu pochwalę się dzieckiem.






A teraz już moja praca. Pokazuję czerwona gwiazdę kawałkami, bo szyje sie toto długo i przybywa wolno. Zresztą i czas był niesprzyjający siedzeniu w pracowni. Układam i przekładam elementy narzuty i zaczynam sie poważnie martwić, bo czerwonej tkaniny coraz mniej a gdzie tam koniec.


czwartek, 23 grudnia 2010

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Gwiazda na Gwiazdkę


Czasem jest tak, że człowiek ma swoje plany a życie pisze inny scenariusz i plany biorą w łeb. Tak stało sie i u nas. W czasie Świąt będziemy sami. Przeniesiemy o kilka tygodni spotkanie rodzinne. Trudno.

Szyję narzutę. Nic nowego, ciągle coś szyję... Napatrzyłam się na ilustracje w niemieckim pisemku i postanowiłam spróbować. Skoro potrafił to zrobić ktoś, to może i ja będę umiała? Jakos idzie choć zupełnie inaczej niż na owych ilustracjach. Sama jestem ciekawa, jak będzie wyglądała gotowa praca.

Pozdrawiam Was ciepło.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Kochani Obserwatorzy


skończyłam "Ślady na śniegu" dla jednej (jednego?) z Was. Nie zakreślam terminu, będę losować kiedy zrobi sie pusto w blogowych rozdawajkach. Zasad nie ustalam poza jedną - w losowaniu biorą udział obserwatorzy bloga ale będzie mi bardzo miło, jeżeli napiszecie kilka słów kometarza tymbardziej, że pokazana narzuta nie jest samotna wśród szkowanych niespodzianek.


czwartek, 9 grudnia 2010

Codzienność przedświąteczna




Wszystko wróciło do normy. Normą zaś u nas w domu jest praca Dobrego Człowieka poza domem i moja praca w domu. Spotykamy się wieczorem przy kolacji. Święta owszem, będą, jak wszędzie. Umówiliśmy sie wczoraj, że dom jest na nie przygotowany nie dlatego, że faktycznie jest przygotowany tylko dlatego, że sie tak umówiliśmy. Zdjęło mi to spory ciężar z barków, bo nie muszę robić niczego nadzwyczajnego - jest umowa i już.
Uszyłam dwie poduszki stosując wzór domku z bali czyli Log Cabin. To bardzo łatwy, popularny wzór i można go szybko i przyjemnie wykorzystać w szyciu. Dość dawno temu uszyłam ogromną narzutę układając bloki ciemną stronę w rzędach.



Szykujemy na Patchworkowej Gwieździe niespodziankę związaną z tym wzorem bloku, ale to za czas jakiś. Jeżeli komuś podobają się liliowe poduszki - zapraszam do Mody na patchwork

niedziela, 5 grudnia 2010

Po Jarmarku


Wróciliśmy z Jarmarku Rzeczy Ładnych w Chorzowie. Pięknie było, pieknie. Fantastyczna atmosfera, wielu wystawiających i wielu zwiedzających. Kupujących też (chyba). Sama się niestety o tym nie przekonałam ale i tak jestem bardzo zadowolona, że pojechałam. Poznałam osobiście do dziś  znajome  jedynie z internetu dziewczyny, nagadałam się, naoglądałam i napawałam "wielkim światem".  Dla mnie, wsiowej baby on taki był. No,  pierwsze koty za płoty. Na wiosnę znowu pojadę, a co... 

czwartek, 2 grudnia 2010

Różowości dla Sabinki


Losowanie zakończone. Różowa karteczka wskazała, to to Sabinka będzie nosiła (albo i nie)  czapeczkę i mitenki.  Poprzednie losowanie wyglądało nieco inaczej, sierotką był Dobry Czlowiek, który wybrał kolejny numer komentarza.

Dzis przy okazji losowania pokazuję szytą matę do zabawy dla małej dziewczynki. Nie miałam większego wpływu na wybór tkanin i wzoru. Dostałam gotowy, pięknie wykonany projekt. Moim zadaniem było jedynie pozszywanie wszystkiego razem. Spieszę się z pracą, w niedzielę jedziemy (jeżeli nas całkiem nie zasypie) na Jarmark Rzeczy Ładnych do Chorzowa. Trema mnie zżera.



czwartek, 25 listopada 2010

Protektor


Ale sobie wymyśliłam.... Przegląd posiadanych resztek zrobiłam, uszykowałam pudło kolorowych pasków i pozszywałam jodełki. Połączyłam kolorową wstęgę z ikeowską surówką i miało być pięknie. Zgodnie z obietnicą szykuję narzutę do rozlosowania wśród  obserwatorów tego bloga. Ta mogłaby być, jest  uniwersalna - kolorów dużo, wzór nienachalny. Ale pikowanie - porażka. Surówka mięciutka, warstwa ociepliny jak puch, tkanina pod spodem cieniutka ale proces pikowania to katorga. Zwija sie toto w kupie strasznie, zakładek pod spodem mnóstwo. Nie pomaga klej, agrafki, zaklinanie i przeklinanie.  Wychodzi ślad traktora na śniegu i nic na to nie poradzę.

Skończę, skorom zaczęła. Jeżeli teraz odłożę nigdy do narzuty nie wrócę.  Ale z gustami to już tak jest, że bywaja różne. Może sie komuś akurat spodoba.

wtorek, 23 listopada 2010

Konkurs


Kocham swoje koty. To najmilsze stworzenia na ziemi. Lubię robić im zdjęcia i dlatego zamieszcam na swoim blogu informację, która ucieszyła mnie ogromnie (nie z powodu ewentualnej wygranej, choc i z tego także).

Zapraszamy do zabawy :-)
"Sfotografujcie jak najpiękniej Wasze piękne koty i przyślijcie mi zdjęcia. Niech to będą zdjęcia pod tytułem "Mój przyjaciel kot". Temat szeroki i może trochę banalny, ale przecież prawdziwy: nasze koty wiernie towarzyszą nam każdego dnia, właśnie tak jak przyjaciele, na dobre i złe. Pokażcie na zdjęciach charakter Waszych pupilów, ich jedyną w swoim rodzaju osobowość. Możecie przysyłać kocie portrety, albo Wasze koty ustrzelone aparatem w różnych niecodziennych (albo całkiem codziennych) sytuacjach. Wszystko zostawiam Waszej inwencji!"
Szczegóły konkursu na blogu Mój kot, komputer i ja :-)

środa, 17 listopada 2010

Pogoda pod psem




Pogoda brzydka, jesienna. Pies radosny, letni. Może zrobi nam się weselej kiedy popatrzymy na szczęśliwego Tai-Pana.

 

  

poniedziałek, 15 listopada 2010

Fioletowo


Pikuję po szwach ogromną narzutę na małżeńskie łoże mojej legalnej od niedawna szwagierki. Kołdra będzie miała nieco inny kształt, bo łoże posiada wbudowane szafki nocne i muszę zrobić na nie miejsce w narzucie. Mam nadzieję, że mi sie uda. Połączenie fioletu, szarego i różowego jest ładne ale moim  zdaniem smutnawe.  Bardzo lubię gładkie tkaniny, ich szycie  wymaga niestety znacznie więcej staranności niż szycie wzorzystych patchworków. 

I mam niespodziankę - powstało nowe miejsce Moda na Patchwork  gdzie można kupić lub zamówić bez marż,  narzutów i dodatkowych opłat prace wykonane przez zaprzyjaźnione grono szyjących dziewczyn. Serdecznie zapraszam w imieniu własnym i Koleżanek. 


niedziela, 14 listopada 2010

Coś sie musi dziać


Wieczorami sztrykuję. Zrobiłam czapeczkę i kolejne mitenki.  Czapka jest dość mała, ciasno opinająca głowę. Mitenki uniwersalne raczej.

Jeżeli znajdą się chętni, wyślę z przyjemnością.

Ogłaszam zatem kolejną skromną rozdawajkę jesienno-zimową. Zasady jak zwykle. Termin krótki, do 30 listopada, bo szykuję świateczną niespodziankę tym razem bardziej okazałą.  Obiecałam... 

niedziela, 7 listopada 2010

Czerwono


Bardzo chcę znierzyć sie z prawdziwym wyzwaniem czyli uszyciem narzuty o wdzięcznej nazwie Czerwowne słoneczka. Nie będę pokazywała pierwowzoru. Ci, którzy "są w temacie" wiedza o co chodzi, dla innych będzie to niespodzianka. Wzór jest może nie tak trudny ile pracochłonny i wymagający ogromnej staranności. Efekt jak zwykle w zszywankach niepewny.

Do uszycia tej narzuty potrzebne są tkaniny w podobnej kolorystyce, w tym akurat przypadku czerwone i żółte. Nie miałam w swoich zapasach wystarczającej ilości czerwieni i żółtości, poprosiłam znajome dziewczyny o pomoc i nie zawiodłam się. Na zdjęciu efekt akcji pomocowej i to jeszcze nie jej koniec. Wiem, że w drodze są następne koperty z kawałkami słoneczkowych tkanin. 

Bardzo, bardzo Wam dziękuję. Każda przesyłka sprawia mi ogromną radość. 

Szalik i mitenki jadą do Warszawy do Sini.  Oby się, kochana, dobrze sprawowały.


czwartek, 4 listopada 2010

Blogger's Quilt Festival

My friend encouraged me to take part in:

All the details about Blogger's Quilt Festival you'll find HERE.

I'll show my favourite quilt Summer afternoon:


I really enjoyed sewing and quilting Summer afternoon: I felt almost like I was sewing this quilt sitting on the beach... I felt the breeze on my cheeks and a sand under my feet... I wish I could give you the emotions which I felt that day!

Patchwork and quilting bring me to another, better world - and what are your emotions while sewing?

Już zimowo







Uszyłam te choinki już dość dawno jako projekt zimowego wywania w Patchworkowej Gwieździe
Nie mogłam pokazac ich wcześniej, takie są zasady panujące wśród autorek bloga. Teraz juz mogę, wyzwanie zostało ogłoszone.
Zielone choinki (?) moga byc podkładkami pod filiżanki świątecznej kawy. Kolorystycznie do niej pasują. Wezmę je na Jarmark Rzeczy Ładnych do Chorzowa wraz z innymi "wyrobami".
Nie kończę zielonej narzuty, przesłałam zdjęcia klientce, czekam na opinię.

Przedpołudniowe godziny wykorzystuję na szycie. W domu panuje spokój, radiowa Trójka dostarcza mi rozrywki, zwierzęta śpią i tylko wizyta listonosza koło południa podrywa nas do dzikiego biegu do furtki. Dostaję prawie codziennie grube koperty zawierające dowody sympatii moich koleżanek - czerwone i żółte tkaninki. Ale o moim ostatnim szaleństwie związanym ściśle z tymi przesyłkami napiszę w następnym poście.

środa, 3 listopada 2010

Zielono



Szyję kolejną narzutę z takiego zestawu tkanin



Zamówiono pracę systemem "zamów podobne" w galerii internetowej. Nie przepadam za tego rodzaju zleceniami, trochę to nudne. Wolałabym szyć cos nowego, ale .... klient nasz pan.
Najgorsze jest to, że szyjąc nie wiem, czy narzuta spełni oczekiwania klientki. Mam jednak nadzieję że nie zawiodłam. Miało być spokojnie, zielono i optymistycznie.
A co wyjdzie? Zobaczymy.

środa, 27 października 2010

50






Już dość dawno postanowiłam, że pięćdziesiątego obserwatora mojego bloga nagrodzę. Czymże ja mogę nagrodzić? Wiadomo - własnym "produktem". Niech to więc będzie poduszka. Do wyboru, nie znam upodobań kolorystycznych mojego pięćdziesiatego obserwatora, czyli Anirozelli
Nie sądziłam, o czym zreszta pisałam na początku, że w ogóle moje robótki a przy okazji i ja sama, kogoś zainteresują.

Bardzo, bardzo serdecznie dziekuje za życzenia, gratulacje i miłe słowa.

Nie śmiem marzyć, że grono obserwatorów sięgnie setki, ale jeżeli tak sie stanie, to juz tylko narzuta wchodzi w grę.

sobota, 23 października 2010

Rozdawajka i ...



Jeżynowe bezpalcowce i szalik. Zasady takie jak wszędzie - komentarz pod tym postem i umieszczenie wzmianki na swoim blogu albo adres internetowy. Zapraszam serdecznie w terminie do 6 listopada. Okazja jest, a jakże.
Oto ona.




Legalizacja istniejącego stanu rzeczy, nic więcej. Ale powód do losowania prezentu wystarczający.

piątek, 15 października 2010

Nigdy więcej i jeż



Wydawało mi się takie proste. Uszyłam niesiona falą entuzjazmu i wiarą we własne umiejętności. Wyszło, co wyszło. Nigdy więcej za żadne kosmetyczki, torebki, torebeczki się nie wezmę. Nie umiem, nie mam potrzebnej do tego wyobraźni. Trudno, poprzestanę na szyciu form płaskich.



Jesień do naszego ogrodu przyszła na czterech krótkich nóżkach. Śliczny jest, odważny i szybki. Bardzo chętnie je kocie chrupki. Nie boi się ludzi, psa ani kotów. Być może mieszka w ogrodzie od dawna, tylko nigdy nie chciał sie nam pokazać. Teraz widocznie uznał, że nic mu nie grozi i chodzi sobie po trawniku szukając pożywienia.



A tu mieszka, w stercie wysuszonego siana. Sam nas zaprowadził.

wtorek, 12 października 2010

Rozdawajka



Szuflanndia

Nigdy nie brałam udziału w rozdawajkach, do głowy mi nie przyszło, że mogę cokolwiek wygrać. Nigdy niczego nie wygrałam. Pewnie dlatego, że nawet kuponu żadnego nie wypełniłam, nie wysłałam rozwiązanej krzyżówki ani nie przystępowałam do konkursu.
Pomyślałam sobie, że może ja tez jakąś rozdawaję ogłoszę. Ale co ma byc nagrodą? Nie wiem ... Umiem uszyć poduszkę, narzutę, zrobić mitenki, szalik, ostatecznie kamizelkę.
Czekam na podpowiedzi a tymczasem po raz pierwszy biorę udział w brzmiączym obco candy.

sobota, 9 października 2010

Wieszak i inne



Pełny




I pusty

Zrobił mi go Dobry Człowiek na kiermasz Rzeczy Ładnych. Myślę, że wieszakostojak sam jest tak ładny, że spokojnie mógłby zostać sprzedany jako niezbędnik każdej Pani Domu, ale nie, on jest tylko mój i będzie służył do zawieszenia narzut i poduszek.

W kalendarzu miałam zapisane "weterynarz". Ano, jak zapisane to święte i się do rzeczonego weterynarza udałam wziąwszy w kontener najstarszego kota, Gucia. Tak na wszelki wypadek. Skoro juz sie udaję ... Gucio był przerażony i całą drogę wył. Nie lubi kontenera, źle mu sie kojarzy. Gucio został przebadany, wyczyszczono mu uszy, dostał zastrzyk odrobaczający a ja dostałam (znaczy kupiłam) trzy takie zastrzyki dla pozostałych kotów i tabletki dla psa.
Zastrzyki kotom robię systematycznie co dwa, trzy miesiące. Moje koty jadają myszy.
To nie jest jakieś zboczenie akurat moich wychodzących kotów, podobno większość kotów tak ma. Najczęściej moje koty zadawala część myszy, resztę zewłoka przynoszą mi w prezencie. Domagaja się wówczas pochwał i podziekowań za prezent. Udzielam, a jakże. Myszy w akcie zemsty zarażają moje koty różnymi świństwami. Nie będę szczególowo opisywała owych świństw, w końcu nie wiem kto czyta bloga i co w tej chwili robi. Dość, że owe świństwa w kotach mogą żyć życiem własnym. I stąd te zastrzyki.
Najczęściej biorę koty przez zaskoczenie. Koty zanęcone śmieciowym jedzeniem, które przedkładają nawet nad surową wołowinę oddają się wciąganiu niecodziennego przysmaku a ja w tym czasie robię zastrzyk w kark. Czasem tak mi sie trzęsą ręce ze strachu, że nie mogę trafić igłą w fałdę kociej skóry trzymanej lewą ręką. Ostatnio przebiłam Strusia za wylot. Ale to był wypadek.
Wczoraj udało mi sie bez większych obrażeń i przeżyć podać preparat wszystkim kotom. Tylko Mała się na mnie obraziła strasznie, warczała i obrzucała mnie morderczymi spojrzeniami aż do wieczora. No, ale to było po zabiegu, było mi już wszystko jedno. Ja tez dochodziłam do siebie po strasznym stresie.

A, ciasto i chleb upiekłam, to pokażę, skoro zdjęcie zrobiłam.

piątek, 8 października 2010

Harcerska poduszka



Chciałam uszyć poduszkę inną niż wszystkie dotychczasowe. Narysowana na papierze wyglądała ładnie i ciekawie, uszyta kojarzy mi się z harcerstwem i podoba raczej średnio. Pokazuję, żeby zastąpić kolorowym zdjęciem gazetę na blogu. Może sie akurat taki wzór komuś spodoba.

czwartek, 7 października 2010

Patchworkowa gwiazda 2

Metoda ta sama, gazetowa.
Kwadrat wycięty z gazety potrzebnej nam wielkości zaginamy jak poprzednio i tworzymy siatkę.



Wycinamy części oznaczone cyframi i powiększamy mały trójkąt o 1,5 cm, zmniejszamy środkowy kwadrat o 2 cm według pokazanych linii





Na poniższym zdjęciu pokazałam kolejność zeszywania poszczególnych elementów





Jeżeli potrzebne Wam są wymiary gwiazdy na poduszkę (33 cm x 33 cm) podaję ściągę bez składania gazety.



I gotowe wierzchy poduszek. Te pokazane niżej są uszyte według samego wzoru a jednak wyglądają nieco inaczej.







Powiedzmy, że to tradycyjny blok nazwany Ohio Star. Ten blok powinien mieć w środku (w dużym kwadracie) mniejszy kwadrat, ustawiony ukośnie ale to już troche więcej pracy i dłubania.