Wróciliśmy z Jarmarku Rzeczy Ładnych w Chorzowie. Pięknie było, pieknie. Fantastyczna atmosfera, wielu wystawiających i wielu zwiedzających. Kupujących też (chyba). Sama się niestety o tym nie przekonałam ale i tak jestem bardzo zadowolona, że pojechałam. Poznałam osobiście do dziś znajome jedynie z internetu dziewczyny, nagadałam się, naoglądałam i napawałam "wielkim światem". Dla mnie, wsiowej baby on taki był. No, pierwsze koty za płoty. Na wiosnę znowu pojadę, a co...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wsiowa baba? Ty? O nie! Kobieta-wulkan energii! Od dziś tak Cię widzę:)
OdpowiedzUsuńto super że wyjazd udany! Twoje stoisko wygląda okazale. No i byle do wiosny :)
OdpowiedzUsuńŚliczne prace miałaś, Marynko! Najważniejsze to miłe wspomnienia. Też bym kiedyś do Was dołączyła.... Może jak kupię sobie samolot? ;-)
OdpowiedzUsuńTosiu, prace są cudne! Ale u nas jeszcze ciągle mało kupujących, żal. Wszystkim się wydaje, ze jak ze skrawków, ręcznie, domowo to powinno darmo być. Dobrze, że dużo osób jednak para się rękodziełem i mogą docenić trud i wysiłek. Póki co, często dla własnej satysfakcji robimy. Za grosze nie warto psuć rynku - lepiej dać w prezencie, a dla pospólstwa chińszczyzna w pełnym wyborze w markecie!
OdpowiedzUsuńZauważam jednak coraz więcej zainteresowania rękodziełem..... będzie lepiej!
I ja się przychylam do opini Kankanki
OdpowiedzUsuńA na następny przygotuj wiecej drobiazgów
igielniczki i takie tam
I ja się strasznie cieszę, że Cię poznałam. A Twoje prace w rzeczywistości są jeszcze piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńSZKODA ,ZE MNIE TAM NIE BYŁO :9 PIEKNE PRACE PRZEDSTAWIASZ .pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńFajnie że jarmark udany towarzysko, szkoda ze mało w portfelu odczuwalne.
OdpowiedzUsuńNiestety, ręcznie wykonane, artystyczne przedmioty nie są u nas cenione... Przeliczywszy cenę na czas pracy... można to traktować tylko jako hobby. Ale jaka z tego frajda! ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Śliczne kotki. Jomo
OdpowiedzUsuńByłam i podziwiałam na żywo, cudności!!! Tylko jakoś nie miałam szczęścia i jak zagladałam do Ciebie, to Cię akurat nie było...:-)
OdpowiedzUsuńależ ładnie wyglądają te wszystkie patchworki razem zebrane w jednym miejscu!
OdpowiedzUsuńW Chorzowie byłam 3 razy, już się nie wybieram;)) Specyfika taka, niestety dzielnica nie należy do bogatych (Batory) klientów którzy są zainteresowani kupnem można na palcach policzyć, reszta 'zwiedza', niestety. Ale towarzysko zawsze jest fajnie:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
a ja znów to przeoczyłam, mieszkam rzut beretem , tym razem chłopaki się rozchorowały i chyba dlatego mi to umknęło, ale jestem wściekła, bo tak chciałam tam być :( buziaki
OdpowiedzUsuńTosiu, wyglądasz jak Pani na patchworkowych, pięknych włościach, prace piękne, bogactwo wzorów i kolorów,mam nadzieję, że kiedyś przełoży się to na coś więcej, a poznanie forumek - bezcenne. Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńpiękne stoisko! gratuluję debiutu i życzę jeszcze wielu takich prezentacji swoich cudnych dzieł!
OdpowiedzUsuń