środa, 29 września 2010
Sztrykowanie
U nas na Śląsku robienie na drutach to sztrykowanie. Umiem, a jakże. Dawniej, przed patchworkami, każdego wieczoru miałam przy tv jakąś robótkę, najczęściej wełniane skarpety. Teraz oglądając film zszywam ręcznie hexagony, ale szalik sobie zrobiłam. W międzyczasie, że tak powiem.
A to, co na zdjęciu pod szalikiem to wierzch zamówionej narzuty. Miało być fioletowo, to jest. Powoli wyłania się geometryczny wzór.
poniedziałek, 27 września 2010
Przy okazji
czwartek, 23 września 2010
Nosi mnie
Niespokojna jestem. Pomysłów mam dużo, zaczętych prac też, tkaniny przepiękne kupiłam i sama nie wiem za co sie brać. Bloki indiańskiego samplera, szytego z Kornalią (co to sie wprosiłam sama) mam juz uszyte. Wypadałoby pozszywać, podłożyc ocieplinę, przepikować i wykończyć. No, ale się nie pali ...
Kupiłam czeskie pisemka, Svadlenkę. Opisów nie przyswajam, język czeski niezrozumiały
zupełnie. Są obrazki i podano wymiary, reszty można się domyślić. Zaczęłam szyć z owego pisemka narzutę. Może uda się wciągnąć z dziewczyny z forum "Szyjemy po godzinach" do wspólnej pracy. Narzuta łatwa i ładna. Jak wyjdzie - zobaczymy. Na razie mam jeden blok, ten niebieski powyżej.
W międzyczasie (oj, znowy ten międzyczas którego ciągle za mało) popełniłam jaskrawą poduszkę. Dla Trafińskiego.
A tkaniny są tak piękne, że chyba nic z nich nie uszyję tylko będę patrzeć i cieszyć się, że mam.
poniedziałek, 20 września 2010
Spotkanie szyciowe
Byłam na spotkaniu z kobietami, które haftują i z szyjącymi patchworki. Przeżycie niesamowite, dwadzieścia maszyn razem, tony szmat, wymiana doświadczeń, rady i porady dla gromady. Bardzo fajnie.
Impreza odbyła sie w Świętochłowicach w przyjaznym Młodzieżowym Domu Kultury. Panie uczestniczą w projekcie "Kołderki za jeden uśmiech". Osobiście słabo jestem zaangażowana w akcję, ale to zupełnie nie przeszkodziło w doskonałej zabawie i przyswajaniu nowinek.
czwartek, 9 września 2010
Anioły
wtorek, 7 września 2010
Jeszcze raz koty
Napisano, że skoro mam cztery koty to powinnam "dać" o nich więcej.
No to daję.
Nie opisuję charakterów, zwyczajów, upodobań i nawyczków (jak na razie) bo o kotach można nieskończenie a jaki jest kot, każdy widzi...
I żeby było jednak na temat - patchworkowo, czyli małe koty z Szelmą która niestety jest już za Tęczowym Mostem
No to daję.
Nie opisuję charakterów, zwyczajów, upodobań i nawyczków (jak na razie) bo o kotach można nieskończenie a jaki jest kot, każdy widzi...
I żeby było jednak na temat - patchworkowo, czyli małe koty z Szelmą która niestety jest już za Tęczowym Mostem
czwartek, 2 września 2010
Wychyłek w fioletach
środa, 1 września 2010
Bez zaproszenia
Lubię czytac blogi, szczególnie tematycznie związane z tym, bo robię. Internet jest nieograniczenie wielki a jednak wcześniej czy później (raczej później) mniej więcej znane są przynajmniej w widzenia i czytania osoby połączone pasją. Jakąkolwiek. Oczywiście mnie interesują patchworki bardzo szeroko pojęte.
Tak trafiłam tutaj http://pasja-patchwork.blogspot.com/search/label/Odlotowe%20gwiazdeczki
Uwielbiam szyć z kimś. To znaczy szyć to samo w kilka osób. Każdy szyje sobie ten sam wzór a wychodzą zupełnie inne prace. Tak było na forum Szyjemy po godzinach, ale szybko się szycie skończyło. Dziewczyny były niesamowite i narzuty powstały błyskawicznie.
Do Kornelii zaprosiłam sie sama. Przyjęła mnie, za co serdecznie dziękuje. Staram sie jak mogę ale mam trudności - widzę jedynie gotowe bloki juz uszyte. Znam też od dwóch dni wymiary bloków. Takie "cóś" mi wyszło. Brakuje jeszcze jednego, żebym była na bieżąco.
Jadę za dwa tygodnie na spotkanie z dziewczynami z "Kołderek za jeden uśmiech". Stracha mam wielkiego, ale może mnie przyjmą jak swoją, czego sobie serdecznie winszuję.
Tak trafiłam tutaj http://pasja-patchwork.blogspot.com/search/label/Odlotowe%20gwiazdeczki
Uwielbiam szyć z kimś. To znaczy szyć to samo w kilka osób. Każdy szyje sobie ten sam wzór a wychodzą zupełnie inne prace. Tak było na forum Szyjemy po godzinach, ale szybko się szycie skończyło. Dziewczyny były niesamowite i narzuty powstały błyskawicznie.
Do Kornelii zaprosiłam sie sama. Przyjęła mnie, za co serdecznie dziękuje. Staram sie jak mogę ale mam trudności - widzę jedynie gotowe bloki juz uszyte. Znam też od dwóch dni wymiary bloków. Takie "cóś" mi wyszło. Brakuje jeszcze jednego, żebym była na bieżąco.
Jadę za dwa tygodnie na spotkanie z dziewczynami z "Kołderek za jeden uśmiech". Stracha mam wielkiego, ale może mnie przyjmą jak swoją, czego sobie serdecznie winszuję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)