piątek, 22 lipca 2011

Niebieskie



Quilciki dwa uszyłam. Niebieskie, połączone z kawałkami jeansu, ostre w swej kolorystyce. Inne trochę od szytych dotychczas. To mają być nakrycia na dwa dziecinne łózka w dalekim Mediolanie. Pogoda dzis brzydka, pada i jest ponuro, zaniosłam więc narzuty do oranżerii, jak od niedawna nazywam pokój z czterema oknami, do którego wstawiłam wszystkie posiadane rośliny doniczkowe. W owej oranzerii jest widno ale miejsca na ekspozycję narzut niewiele, raptem jedna kanapa "dla gości", stąd obie narzutki razem. Pikowanie widać :)

A nizej zdjęcie pierwszej uszytej, widac ją w całości na przydomowym trawniku.





sobota, 9 lipca 2011

Zielenie



Pytanie brzmi - dla kogo szyłam te narzuty? Eeeee, łatwa odpowiedź.

U mnie na trawniku z balkonu wyglądaja tak sobie. W Bieszczadach, jak znam Jagodę, nabiorą właściwego charakteru.

Morska narzuta na pensjonatowym łózku w Świnoujściu tez wyglada inaczej niz u mnie.


sobota, 2 lipca 2011

Koty poduszkowce





Nagle i niespodziewanie uszyłam cztery poduszki. Taka potrzeba zaistniała. Nie są one skomplikowane, patchworkowych technik w nich niewiele. Ozdobą poduszek są tkaniny, przepiękne, dowcipne i cudownie kolorowe. Dziewczyny dla których uszyłam poduszki, moje długoletnie internetowe przemiłe znajome kociary chyba będą zadowolone.