piątek, 22 lipca 2011

Niebieskie



Quilciki dwa uszyłam. Niebieskie, połączone z kawałkami jeansu, ostre w swej kolorystyce. Inne trochę od szytych dotychczas. To mają być nakrycia na dwa dziecinne łózka w dalekim Mediolanie. Pogoda dzis brzydka, pada i jest ponuro, zaniosłam więc narzuty do oranżerii, jak od niedawna nazywam pokój z czterema oknami, do którego wstawiłam wszystkie posiadane rośliny doniczkowe. W owej oranzerii jest widno ale miejsca na ekspozycję narzut niewiele, raptem jedna kanapa "dla gości", stąd obie narzutki razem. Pikowanie widać :)

A nizej zdjęcie pierwszej uszytej, widac ją w całości na przydomowym trawniku.





24 komentarze:

  1. slicznosci.ja tez pikuje i juz mnie lapy bola

    OdpowiedzUsuń
  2. cudne! świetne połączenie z jeansem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pikowaniem mnie zabiłaś ;-) I to wszystko ręcznie?!
    Są boskie...
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna narzuta... prosta a jaka urocza! Tosiu, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do prostoty trzeba chyba dorosnąć... dojrzeć... uwierzyć w nią...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow :) efekt bardzo morski :) na mediolańskie upały w sam raz :) ochłodzi troszke tamtejszy klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W prostocie tkwi piękno. Narzuty są prześliczne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe niebieskości!!!
    Prześliczne są te narzuty! Takie aż... słodkie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie dobrałaś niebieskie odcienie, naprawdę super. No i pikowania też mnóstwo. Podobaja mi się bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mniam, chabry:))a ten jeans super i eko:)
    pozdrawiam Tosiu serdecznie,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Sa piękne. Są proste. To własnie jest najwyższa półka.Warto było "się natyrać".
    qd

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że już je skończyłaś, ładnie wyszło łączenie dżinsu z tymi wszystkimi odcieniami niebieskiego, trzmiel nalatał się u Ciebie i chyba teraz dłużej będzie musiał odpoczywać? jak tam stan rąk po tym pikowaniu? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet nie było tak ciężko pikować. Normalne, że w środku gorzej, bliżej brzegów łatwiej. Nie można szyć cięgiem długo, bo faktycznie ręce bolą. Teraz przynajmniej dwa tygodnie wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Te niebieskości są fascynujące.Zapraszam po wyróżnienie na mojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam geste pikowanie!!Jestes niesamowita! Pieknie to wyszlo!Tak prosta a jaka urokliwa ta Twoja narzuta!Gratuluje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne prace wymagają docenienia, zapraszam po wyróżnienie na mojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejna śliczna narzuta, niby taka prosta - a jaki efekt - świetna !!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Tosieńko przepiękne pikowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja tam mogłabym mieć Twoje tkaniny wszędzie.. na łóżkach, na ścianach, na stołach... zerknij sobie jeżeli nie widziałaś jak wygląda Twoja tkanina na ścianie http://tabumimochodem.blogspot.com/2011/07/sobota-robocza-niedziela-urocza.html
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Prześliczne! No i jak zawsze mistrzowskie pikowanie! Ach...

    OdpowiedzUsuń
  21. następny prosty wzór a jaki fajny efekt kolory fantastyczne,:-))

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam po wyróżnienie http://wiewiorek.blogspot.com/2011/08/one-lovely-blog-award-wyroznienie.html

    :)

    OdpowiedzUsuń