Piątek wieczór. Co zaplanowane - skończone. Narzuta wprawdzie miała być łatwa i prosta ale mało było w niej prawdziwych zszywanek więc dorobiłam drugą stronę, uczciwie patchworkową.
Zdjęcie jest dziwne, nie dość że w ogrodzie to jeszcze z rękami. Temi ręcami, osobistemi. Gest mi sie spodobał kiedy wybierałam zdjęcie, które pokażę na blogu.
Jest .... opiekuńczy?
I jeszcze coś - poduszka, która miała sie kojarzyc z Ameryką Południową. Ja takie skojarzenia mam, czy będzie je miała osoba obdarowana? Zobaczymy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gest rzeczywiście opiekuńczy, tylko raz doświadczyłam w życiu naprawdę dużej mocy gestu i od tej pory bardziej zwracam na nie uwagę. Narzuta piękna ale poduszka rewelacja- skojarzenie z Ameryka pd. jak najbardziej się pojawiło- zanim nawet przeczytałam czego poducha ma dotyczyć.
OdpowiedzUsuńGest dokładnie - opiekuńczy! Ten błękitek bardzo mi się podoba, proszę o większą odsłonę. A poduszka - nic dodać, nic ująć!Bardzo piękne kolory i wzory idealnie dobrane!
OdpowiedzUsuńGest faktycznie opiekuńczy!
OdpowiedzUsuńA poducha bomba! Normalnie Meksyk! :-))
Tosiu jak zawsze wszystko piekne :)
OdpowiedzUsuńJuz nie moge sie doczekac wlasnego domu zeby zamowic u Ciebie taka narzute :)
Mexico, Mexico:))
OdpowiedzUsuńTosiu, narzuta jest na dwie pory roku!
Latem ten błękit a zimą - dla ogrzania- te ciepłe kolory:)
Pozdrawiam, K.
Wpadłam przypadkiem i oniemiałam, cudnie szyjesz, narzuta wspaniała, dwustronne najlepsze, ale pokaż więcej tych obu stron:))) Poduszka przepiękna, klimat świetnie uchwycony. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTosieńko, jak widzisz poducha na piątkę!!!! CO tam na piątkę, i dziesiątka i dwudziestka i setka to za mało :))))) O narzucie nie wspominam , bo to jak zwykle mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńSciskam serdecznie
ewa