piątek, 20 sierpnia 2010

Koniec tygodnia

Piątek wieczór. Co zaplanowane - skończone. Narzuta wprawdzie miała być łatwa i prosta ale mało było w niej prawdziwych zszywanek więc dorobiłam drugą stronę, uczciwie patchworkową.
Zdjęcie jest dziwne, nie dość że w ogrodzie to jeszcze z rękami. Temi ręcami, osobistemi. Gest mi sie spodobał kiedy wybierałam zdjęcie, które pokażę na blogu.
Jest .... opiekuńczy?



I jeszcze coś - poduszka, która miała sie kojarzyc z Ameryką Południową. Ja takie skojarzenia mam, czy będzie je miała osoba obdarowana? Zobaczymy.

7 komentarzy:

  1. Gest rzeczywiście opiekuńczy, tylko raz doświadczyłam w życiu naprawdę dużej mocy gestu i od tej pory bardziej zwracam na nie uwagę. Narzuta piękna ale poduszka rewelacja- skojarzenie z Ameryka pd. jak najbardziej się pojawiło- zanim nawet przeczytałam czego poducha ma dotyczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gest dokładnie - opiekuńczy! Ten błękitek bardzo mi się podoba, proszę o większą odsłonę. A poduszka - nic dodać, nic ująć!Bardzo piękne kolory i wzory idealnie dobrane!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gest faktycznie opiekuńczy!
    A poducha bomba! Normalnie Meksyk! :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tosiu jak zawsze wszystko piekne :)
    Juz nie moge sie doczekac wlasnego domu zeby zamowic u Ciebie taka narzute :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mexico, Mexico:))
    Tosiu, narzuta jest na dwie pory roku!
    Latem ten błękit a zimą - dla ogrzania- te ciepłe kolory:)
    Pozdrawiam, K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpadłam przypadkiem i oniemiałam, cudnie szyjesz, narzuta wspaniała, dwustronne najlepsze, ale pokaż więcej tych obu stron:))) Poduszka przepiękna, klimat świetnie uchwycony. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Tosieńko, jak widzisz poducha na piątkę!!!! CO tam na piątkę, i dziesiątka i dwudziestka i setka to za mało :))))) O narzucie nie wspominam , bo to jak zwykle mistrzostwo świata.
    Sciskam serdecznie
    ewa

    OdpowiedzUsuń