poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Po przerwie

Piszę dalej ...
Minęło dużo czasu i normalne życie upomina sie o swoje. No i dostaje.
Sprzątałam, przyjmowałam odwiedziny, troche pojeździłam po okolicy. Stąd zdjęcie z Częstochowy w deszczu.



Szyłam także, ale głównie obiecane wcześniej przyjaciołom drobiazgi. To są kocie parapetniki dla właścicielki dwóch kotek.






Skończyłam narzutę dla Lucyny i Jurka. Dobrze sie szyło, tkaniany piękne i doskonałe gatunkowo, kupione dla mnie przez wspaniałą patchworkarkę z Pszczyny. Jeszcze raz serdecznie dziękuję.
A tak wygląda

10 komentarzy:

  1. Parapetniki? Świetny pomysł! Wykonanie jak zwykle super, ale zielony parapetnik jest (wg mnie) najładniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tosiu, co jeden to piękniejszy,
    ale też dam prym zielonemu kotu:))
    Pozdrawiam, K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tosiu dobrze ze juz jestes :) tesknilam :)

    Dziela przepiekne i tez jestem za zielonym kotem :)

    Kiedys i ja sie zglosze po narzute na lozko, ale to jak bede miec wlasne 4 katy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że już jesteś...Parapetniki piękne, zielony kot powalający.
    Pozdrawiam serdecznie
    ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Tosiu, te fiolety są przecudowne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne, bardzo podoba mi się ten w fioletach, pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie Twoje prace sa przesliczne, ale ta narzuta po prostu zwala z nog O.O
    Pozrdawiam
    K i koty

    OdpowiedzUsuń
  8. Narzuta dla Lucyny i Jurka- po prostu marzenie. kocie motywy- cudne ale narzuta będzie mi się dzisiaj śniła. Maryno uszyjesz dla mnie taką kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  9. Cynado, moge zacząć zaraz po NOwym Roku.

    OdpowiedzUsuń