wtorek, 24 sierpnia 2010

Pokora

Źle, kiedy w człowieku nie ma pokory. I to nie wobec zjawisk wielkich i niewytłumaczalnych bo wobec nich człowiek pokorę ma, choc czasem nie zdaje sobie z tego sprawy.
Chodzi mi o to, że należy zdawać sobie sprawę z własnej niedoskonałości w każdej dziedzinie. Że są ludzie, którzy wiedzą lepiej niż my, mają większe doświadczenie, talent, predyspozycje, umiejętności i możliwości. Jeżeli chcą sie z nami podzielić tym, co mają to powinniśmy korzystać a nie jak ja ostatnio, czyli dokładnie wczoraj - wiedzieć LEPIEJ. Marnie się na takim przeświadczeniu wychodzi...
Otóż kołderkę z Wychyłkiem szyję. Drobiazg w końcu, bo czymże jest kołderka wobec spraw wielkich. Dla mnie ostatnio problem ważny, bo wyrzuty sumienia w związku z kołderką mam ogromne. Obiecałam i zapomniałam. Wstyd po prostu.
Wracając do pokory. Mądrzy ludzie uczą, że pikować należy w określony sposób. Dokładnie opisane są etapy i sposoby, na obrazkach i filmach pokazano i wytłumaczono jak krowie na miedzy. Ale ja nie słucham i nie patrzę, nie uczę sie, o nie ... ja wiem lepiej. No i zepsułam własną dwudniową pracę. Zaczęłam pikować od brzegów. Ci, którzy umieją to robić wiedzą, że to podstawowy błąd. Trzeba od środka.
W końcu nic sie nie stało, umiałam zepsuć to i naprawić powinnam umieć.
Szyję zatem następną.

A żeby ozdobic nieco nudny i dość oczywisty czyli mało odkrywczy wpis na blogu umieszczam zdjęcie jeżówki, już jesiennej niestety.

7 komentarzy:

  1. Och Maryno, bratnia duszo! Możemy sobie rączki podać!
    Ale z drugiej strony może odkryjemy ciemną stronę mocy?
    Tak sobie myślę, że gdyby wszyscy byli posłuszni, to nic by się w naszym życiu nie działo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tosiu!
    Wiesz, że szyć nie potrafię, ale co tam. Zaparłam się i próbuję...Ło matko, żebyś Ty zobaczyła te moje wytwory :((((( Kochana, mąż ma ubaw po pachy i uwierz mi, ten Twój błąd to pikuś przy moich popełnianych na każdym kroku....
    Buziaki
    ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. ojoj pokora, a dokładnie jej posiadanie to strasznie trudna umiejętność!!
    trzymam kciuki za drugie podejście

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za przemiłe słowa :). To ja podziwiam Ciebie! Twoje prace są totalnie oszałamiające! Szycie kap jest dla mnie totalną czarną magią i chętnie na kurs do Ciebie bym się wybrała bo cudnie Ci to wychodzi. Zawodowe- jak mówi mój kolega :). Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Marynko - jak to szyjesz następną narzutę????
    ??????
    A co się stało z tą "popsutą"???/
    Chyba nie miałaś szaleństwa w oczach i jej nie wyrzuciłaś????
    Pikowanki można przecież wypruć!!!!!!!

    - Tu wielgachnym gestem trzymam się za serce! -

    Normalnie szok!
    Piękne rzeczy szyjesz! Jesteś wspaniałym Mistrzem.
    A takie drobne pomyłki każdemu się zdarzają - ale to nie jest powód, żeby pozbywać się swoich prac....

    OdpowiedzUsuń
  6. oj... gdyby się nie próbowało "po swojemu" to byśmy w miejscu od wieków stali :))))
    powodzenia życzę i kciuki zaciskam, by się dobrze wszystko skończyło

    i idę pooglądać Twoje cuda

    OdpowiedzUsuń
  7. Pokora...ano czasami trzeba ogon podwinac, ale generalnie to bez przesady, ilez rzeczy robie "po mojemu" i jest to odkrycie dla tych co "zawsze tak bylo"... ale z drugiej strony warsztat jest warsztat. Dopiero jak sie go zna na wylot, to mozna zaczac eksperymenta i z pokora wlasnie przyjac, ze nie wszystkie musza byc udane.
    Zdrowia zycze!
    qd

    OdpowiedzUsuń