piątek, 7 stycznia 2011

Czerwony Październik


Tak nazwałam to, co widzicie. Skojarzenia oczywiste, szczególnie w moim wieku. Narzuta jaka wyszła, taka wyszła. Pewnie mogłaby być lepsza, ładniejsza, no ale jest taka i juz niczego poprawiać nie będę. Zrobic dobre zdjęcie jest bardzo trudno. Przedmiot wielki, słońca nie ma, lampa przekłamuje kolory. Najlepiej widać całość z ballkonu, ale mi troche szkoda bo trawnik mokry i brudny. Na przyjazd dzieci wyszorowałam podłogę w holu, rozpostarłam narzutę i zrobiłam zdjęcie ze schodów. I to było chyba jedyne zdjęcie całości wierzchu mojej pracy. Podłogi zbyt często nie szoruję, pies załatwia jasne kafelki w trzy sekundy po powrocie ze spaceru.

Pewnie zapytacie, czy trudno jest uszyć taką wielką rzecz składającą się z małych kawałków. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nie. Nie jest to trudne aczkolwiek wymaga przede wszystkim planu, miejsca do pracy, świętego spokoju, cierpliwości i odrobiny umiejętności. Umiejętności przychodzą same, tylko trzeba ćwiczyć i nie zrażać się, kiedy nie od razu wszystko jest doskonałe.

Ja juz pisałam o swoim wielkim marzeniu ale napiszę jeszcze raz. Bardzo, bardzo bym chciała, żeby każdy, kto ma maszynę (a i ręcznie można) choc raz w życiu spróbował stworzyć własną zszywankę. Dzisiaj to bardzo łatwe - sa wzory, tkaniny, zachęta... Tylko się sprężyć i zacząć, potem już samo pójdzie czego dowodem Czerwony Październik.

28 komentarzy:

  1. Podziwiam Twoje prace. Bardzo bym chciała nauczyć sie robić takie piękne patchworki, niestety mimo posiadania maszyny z umiejętnościami krawieckimi u mnie kiepsko. Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDO!!! CUDO!!! CUDO!!!! Aż szczęka opada!!! Rewelacyjnie piękny patchwork!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Twoje prace.Bardzo bym chciała nauczyć się tej techniki, ale jestem kiepska w szyciu ,mimo posiadania maszyny.Pozdrawiam serdecznie życząc tworzenia dalej tak pięknych prac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam z nosem na ekranie. Widzę, wiem i nie wierzę, że to z kawałeczków;-)))
    Śliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. przecudna jest ta narzuta!!!!! zakochałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maryna, przydałby się jeszcze nauczyciel znakomity i talent ;> Jomo

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite...... zapiera dech.....

    OdpowiedzUsuń
  8. o!!!!!!maj!!!!! Good!!!!!
    ale cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!ja cały czas uskuteczniam swoje własne zszywanki l lepszym bądź gorszym skutkiem

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowności :D Siedzę i się gapię - uśmiecham sie jak głupi do sera :P
    Piękna jest :) A jak przepikujesz, to pewnie od monitora nie odejdę :)
    Co do zarażania patchworkiem - masz mnie na sumieniu :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Maryno, ja... spróbowałam ;-) Czy to się liczy do Twojego marzenia? ;-)
    Czerwony Paździenik robi wrażenie, tak jak jego słynny imiennik ;-) ale za to jest PIĘKNY...
    pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjna jest! Mnie w tych dużych projektach zawsze dziwi jak to się fizycznie da uszyć. W sensie jak ogarnąć się wokoł maszyny z taką ilością tkaniny.
    Mistrzyni jestes!

    OdpowiedzUsuń
  12. Znowu jestem pełna zachwytu dla Twojej pracy. Ja z maszyną niestety nie bardzo się lubimy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowita praca, te przejścia kolorów... cudne!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nooo.... wyszedł rewelacyjnie - wielki i czerwony (październik, of course ;) ) Teraz można by urządzić na niego polowanie ;)

    Piękna praca - podziwiam kunszt, cierpliwość i... umiejętność wyliczenia co, kiedy i z czym zszyć :)

    pozdrawiam :)

    ps. oglądając Twoje prace co jakiś czas - ostatnio coraz częściej - nachodzi mnie ochota, by spróbować sił w patchworku... może ta chwila jest coraz bliżej? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. PIĘKNY Ten październik
    Konkata

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że nie tylko ja miałam skojarzenie z polowaniem :)
    I obiecuję, że kiedyś przymierzę się do realizacji Twojego marzenia. Jak sobie jeszcze trochę pooglądam, to pewnie nie zdierżę i spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  17. piekny ten pazdziernik w Twoim wykonaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Narzuta jaka wyszła, taka wyszła. Pewnie mogłaby być lepsza, ładniejsza, no ale jest taka i juz niczego poprawiać nie będę." Jak możesz tak pisac!?!?!?! Przecież to arcydzieło. Piszesz tak chyba tylko po to by kogoś wkurzyc - np. mnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawiązując do tytułu produkcja zaiste rewolucyjna! Przebija wszystkie pod każdym względem, zarówno wyglądu jak i kreatywnego pomysłu! Mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowna....
    Prawdziwe arcydzieło!

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj !!! po wielokroc OJ!!! wspaniale ,zachwycajace czy cos jeszcze trezba dodac! gratuluje wytrwałosci!

    OdpowiedzUsuń
  22. gdzies mi wcieło poprzedni komentarz, ale byc moze oniemiały z zachwytu tak jak ja gdzies krazY! Gratuluje wytrwałosci i rezultatu , czekam na wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest niesamowita! Oczy mi na wierzch wylazły jak ją zobaczyłam!
    I twierdzisz, że zszywanki nie są trudne? No nie wiem! Ja się chyba jednak nie odważę. Przeraża mnie ogrom liczenia i aptekarska wręcz precyzja konieczna do osiągnięcia takiego wyniku.

    OdpowiedzUsuń
  24. Narzuta robi niesamowite wrażenie- zastanawiam się jak wielkie musi być łoże na które jest przeznaczona:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Podziwiam, podziwiam... :))) Ślicznie szyjesz Maryna!
    Pomyślności na cały rok! :)

    OdpowiedzUsuń