Nie umiem szyć dla dzieci. Nie mam chyba już z małymi dziećmi nic wspólnego. Nie ma ich w moim otoczeniu. Nie wiem, co im sie podoba choc sądząc po witrynach sklepowych podoba im sie akurat to, co ja uważam za nieładne. No, ale zamówienie jest zamówieniem i czy mi sie to podoba czy nie - wykonałam pracę. Czyli, jak ostatnio usłyszałam w tv - zrobiłam wykon. Taki język tez mi sie nie podoba i wynika z powyższego, że jestem zgorzkniała, niedzisiejsza i w ogóle do tyłu.
Pierwsza narzuta jest przeznaczona na łóżko niedużej panienki a druga na łóżeczko trzyletniego chłopczyka. Obrazki podobały sie ich mamie. Czy spodobają sie dzieciom? Mam nadzieję, że tak.
W szyciu patchworków nie lubię wykorzystywania gotowych obrazków, wolę je tworzyć sama choćby w postaci aplikacji. Gotowy obrazek stwarza konieczność dostosowania sie do klimatu który posiada. Łatwo w takiej sytuacji pracę przegadać, zamazać pierwotne przeznaczenie drukowanej, malowanej czy tkanej we wzory materii. Może dlatego moim zdaniem najlepiej wyglądają prace wykonane z tkanin gładkich albo z drobnym wzorem.
a ja się nie zgadzam, że dla dzieci szyć nie umiesz! może gotowe obrazki to nie Twoje klimaty ale prezentują się świetnie! obie narzuty na pewno by znalazły uznanie u mojej 3 latki, młodszy kocha nad życie samochody więc on by wybrał ta drugą bo malutki samochodzik tam dojrzałam ;)
OdpowiedzUsuńno to ja też chcę być taka zgorzkniała jak Ty.. patrząc na te cuda, jakie uszyłaś, chcę takiego zgorzknienia jak Twoje.. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńśliczniutkie !
OdpowiedzUsuńBoski tekst. Uwielbiam Cie czytac.
OdpowiedzUsuńsadze ze zadanie wykonałaś na piątkę z plusem :-D, osobiście wole jak ty zrobić aplikacje niż gotowe aplikacje ale obie kołderki są na prawdę super :-))
OdpowiedzUsuńJakoś tak przypadkiem chodząc po blogach trafiłam do Ciebie i będę Cię teraz nachodzić, bo uwielbiam patchworki. Sam próbuję, ale słabo mi idzie.
OdpowiedzUsuńA co do dzisiejszych dzieciaczków to gwarantuję Ci,że gdyby odciąć je od reklam to wolały by zupełnie co innego. Wiem co mówię bo pracuję w sklepie z zabawkami. Są też rodzice, którzy nie podają się i kupują dziecią "mądre" zabawki.
Ps mamy w ofercie dla dziewczynek zestaw z wełną do wydziergania torby patchworkowej:)
Dla mnie onie sa fantastyczne!!! Cudownie Ci wyszły! Wg mnie cokolwiek zaczniesz szyć, zawsze Ci wyjdzie wspaniale!
OdpowiedzUsuńTosiu kochana, nic zgorzknienia nie widać :), narzuty wyglądają przepięknie i skoro mama takie obrazki wybrała, to dzieci je widocznie bardzo lubią. Sądząc z ich ilości to jest to wielka miłość :D. Dla dzieci są wspaniałe i chyba o to chodzi, aby podobały się maluszkom :]
OdpowiedzUsuńObie ślliczne, jak możesz mówić że jesteś zgorzkniała, przecież wokół Ciebie takie piękne kolory, masz wspaniły talent.
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj odkladajac dla Ciebie gladkie rozowe mialam watpliwosci, czy wykorzystasz...
OdpowiedzUsuńJuz widze, ze i owszem :)
Tu mama "wybieraczka"... :)
OdpowiedzUsuńTosiu, brak mi słów...
P.S. Marzę o tym, by być tak "zgorzkniała, niedzisiejsza, w ogóle do tyłu" jak Ty... :))
Podziwiam Twoje prace!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo mi się podobają obie kołderki, są cudne, obrazki i kolory dobrane idealnie. Ta pierwsza jest bajeczna.
OdpowiedzUsuńTosiu, ty się czasami nie zmieniaj nie stawaj się modna... ja też nie lubię tej dzisiejszej mowy, też jestem do tyłu i wogóle niewiele wiem jakby opinię miał o mnie wydać jakiś nastolatek cool... ale co tam odpowiadają mi klimaty tych "do tyłu" i tyle...a to co ty wyprawiasz ze szmatkami mnie przyprawia prawie o zawał!!!!
OdpowiedzUsuńBajeczne, magiczne, słodkie i jestem pewna, że dzieciakom spodobają się. Piękne patchworki.
OdpowiedzUsuńMaryno droga, "niedzisiejsza" bynajmniej nie znaczy zgorzkniała, niekoniecznie musimy ulegać popowym trendom (ach, cóż za język, prawda?), współczesna kultura masowa, ta papka dla mas, nie zostawia miejsca na finezję, fantazję i szyk. Niech będzie, że i ja jestem niedzisiejsza ;-))
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, bardziej podobają mi się Twoje autorskie narzuty w stonowanych lub nasyconych kolorach ;-) Jakoś słodkie różowe obrazki do mnie nie przemawiają. Ale sądzę, że dzieciaczkom będą się podobać, a to najważniejsze.
Ściskam czule!
Obie są ślliczne! Wręcz doskonałe! Widać rękę mistrza!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją umiejętność tworzenia z uwzględnieniem gustu osoby dla której narzuta jest przeznaczona - nawet jeśli to nie Twoja Bajka. Jak miałam lat dziesięć to za taką narzutę z elfami dałabym się posiekać :)))
OdpowiedzUsuńDziś już oczywiście nie.
Pozdrawiam Tosiu cieplutko!!!
Tosiu, wyszły obydwie ślicznie, podobają mi się ramki i dobór kolorów, może nie Twoje klimaty, ale trudno oczekiwać, że to co podobać się będzie Tobie będzie również 4 latkowi:) Gotowe obrazki narzucają cały styl ale to dopasowywanie też jest twórcze i może być fajną zabawą. W każdym razie Twoje nie są przegadane na pewno. A to, że nie zgadzasz się z językiem coraz bardziej powszechnym w naszym życiu już nie tylko na ulicy, ale również w mediach - chylę czoła i oby takich osób było więcej.:)
OdpowiedzUsuńTo dla mnie proszę zająć miejsce przy stoliku dla "niedzisiejszych, zgorzkniałych i w ogóle do tyłu".
OdpowiedzUsuńPasuję do opisu :))))
Ta pierwsza..... brak mi słów. Chciałabym znowu być dzieckiem i mieć taką narzutę. Rewelacyjne pracę tworzysz. Będę u Ciebie stałym gościem od dziś.
OdpowiedzUsuńObie kołderki/narzuty są świetne :)
OdpowiedzUsuńCudownie skomponowałaś kolory :]