Dwie poduszki uszyłam niejako przy okazji. Realizowałam zamówienie z Pakamery i "wyrobiły" mi się dwa szare serca. Smutne były i samotne. Wyrzucić szkoda, wszak to serca a nie na przykład banalne kwadraty. Łatwo nie szło, kotu też się poduszki podobały.
poniedziałek, 27 września 2010
Przy okazji
Dwie poduszki uszyłam niejako przy okazji. Realizowałam zamówienie z Pakamery i "wyrobiły" mi się dwa szare serca. Smutne były i samotne. Wyrzucić szkoda, wszak to serca a nie na przykład banalne kwadraty. Łatwo nie szło, kotu też się poduszki podobały.
czwartek, 23 września 2010
Nosi mnie
Niespokojna jestem. Pomysłów mam dużo, zaczętych prac też, tkaniny przepiękne kupiłam i sama nie wiem za co sie brać. Bloki indiańskiego samplera, szytego z Kornalią (co to sie wprosiłam sama) mam juz uszyte. Wypadałoby pozszywać, podłożyc ocieplinę, przepikować i wykończyć. No, ale się nie pali ...
Kupiłam czeskie pisemka, Svadlenkę. Opisów nie przyswajam, język czeski niezrozumiały
zupełnie. Są obrazki i podano wymiary, reszty można się domyślić. Zaczęłam szyć z owego pisemka narzutę. Może uda się wciągnąć z dziewczyny z forum "Szyjemy po godzinach" do wspólnej pracy. Narzuta łatwa i ładna. Jak wyjdzie - zobaczymy. Na razie mam jeden blok, ten niebieski powyżej.
W międzyczasie (oj, znowy ten międzyczas którego ciągle za mało) popełniłam jaskrawą poduszkę. Dla Trafińskiego.
A tkaniny są tak piękne, że chyba nic z nich nie uszyję tylko będę patrzeć i cieszyć się, że mam.
poniedziałek, 20 września 2010
Spotkanie szyciowe

Byłam na spotkaniu z kobietami, które haftują i z szyjącymi patchworki. Przeżycie niesamowite, dwadzieścia maszyn razem, tony szmat, wymiana doświadczeń, rady i porady dla gromady. Bardzo fajnie.
Impreza odbyła sie w Świętochłowicach w przyjaznym Młodzieżowym Domu Kultury. Panie uczestniczą w projekcie "Kołderki za jeden uśmiech". Osobiście słabo jestem zaangażowana w akcję, ale to zupełnie nie przeszkodziło w doskonałej zabawie i przyswajaniu nowinek.
czwartek, 9 września 2010
Anioły
wtorek, 7 września 2010
Jeszcze raz koty
Napisano, że skoro mam cztery koty to powinnam "dać" o nich więcej.
No to daję.
Nie opisuję charakterów, zwyczajów, upodobań i nawyczków (jak na razie) bo o kotach można nieskończenie a jaki jest kot, każdy widzi...








I żeby było jednak na temat - patchworkowo, czyli małe koty z Szelmą która niestety jest już za Tęczowym Mostem
No to daję.
Nie opisuję charakterów, zwyczajów, upodobań i nawyczków (jak na razie) bo o kotach można nieskończenie a jaki jest kot, każdy widzi...
I żeby było jednak na temat - patchworkowo, czyli małe koty z Szelmą która niestety jest już za Tęczowym Mostem
czwartek, 2 września 2010
Wychyłek w fioletach
środa, 1 września 2010
Bez zaproszenia
Lubię czytac blogi, szczególnie tematycznie związane z tym, bo robię. Internet jest nieograniczenie wielki a jednak wcześniej czy później (raczej później) mniej więcej znane są przynajmniej w widzenia i czytania osoby połączone pasją. Jakąkolwiek. Oczywiście mnie interesują patchworki bardzo szeroko pojęte.
Tak trafiłam tutaj http://pasja-patchwork.blogspot.com/search/label/Odlotowe%20gwiazdeczki
Uwielbiam szyć z kimś. To znaczy szyć to samo w kilka osób. Każdy szyje sobie ten sam wzór a wychodzą zupełnie inne prace. Tak było na forum Szyjemy po godzinach, ale szybko się szycie skończyło. Dziewczyny były niesamowite i narzuty powstały błyskawicznie.
Do Kornelii zaprosiłam sie sama. Przyjęła mnie, za co serdecznie dziękuje. Staram sie jak mogę ale mam trudności - widzę jedynie gotowe bloki juz uszyte. Znam też od dwóch dni wymiary bloków. Takie "cóś" mi wyszło. Brakuje jeszcze jednego, żebym była na bieżąco.

Jadę za dwa tygodnie na spotkanie z dziewczynami z "Kołderek za jeden uśmiech". Stracha mam wielkiego, ale może mnie przyjmą jak swoją, czego sobie serdecznie winszuję.
Tak trafiłam tutaj http://pasja-patchwork.blogspot.com/search/label/Odlotowe%20gwiazdeczki
Uwielbiam szyć z kimś. To znaczy szyć to samo w kilka osób. Każdy szyje sobie ten sam wzór a wychodzą zupełnie inne prace. Tak było na forum Szyjemy po godzinach, ale szybko się szycie skończyło. Dziewczyny były niesamowite i narzuty powstały błyskawicznie.
Do Kornelii zaprosiłam sie sama. Przyjęła mnie, za co serdecznie dziękuje. Staram sie jak mogę ale mam trudności - widzę jedynie gotowe bloki juz uszyte. Znam też od dwóch dni wymiary bloków. Takie "cóś" mi wyszło. Brakuje jeszcze jednego, żebym była na bieżąco.
Jadę za dwa tygodnie na spotkanie z dziewczynami z "Kołderek za jeden uśmiech". Stracha mam wielkiego, ale może mnie przyjmą jak swoją, czego sobie serdecznie winszuję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)