Chodzi mi o to, że należy zdawać sobie sprawę z własnej niedoskonałości w każdej dziedzinie. Że są ludzie, którzy wiedzą lepiej niż my, mają większe doświadczenie, talent, predyspozycje, umiejętności i możliwości. Jeżeli chcą sie z nami podzielić tym, co mają to powinniśmy korzystać a nie jak ja ostatnio, czyli dokładnie wczoraj - wiedzieć LEPIEJ. Marnie się na takim przeświadczeniu wychodzi...
Otóż kołderkę z Wychyłkiem szyję. Drobiazg w końcu, bo czymże jest kołderka wobec spraw wielkich. Dla mnie ostatnio problem ważny, bo wyrzuty sumienia w związku z kołderką mam ogromne. Obiecałam i zapomniałam. Wstyd po prostu.
Wracając do pokory. Mądrzy ludzie uczą, że pikować należy w określony sposób. Dokładnie opisane są etapy i sposoby, na obrazkach i filmach pokazano i wytłumaczono jak krowie na miedzy. Ale ja nie słucham i nie patrzę, nie uczę sie, o nie ... ja wiem lepiej. No i zepsułam własną dwudniową pracę. Zaczęłam pikować od brzegów. Ci, którzy umieją to robić wiedzą, że to podstawowy błąd. Trzeba od środka.
W końcu nic sie nie stało, umiałam zepsuć to i naprawić powinnam umieć.
Szyję zatem następną.
A żeby ozdobic nieco nudny i dość oczywisty czyli mało odkrywczy wpis na blogu umieszczam zdjęcie jeżówki, już jesiennej niestety.