Wygrałam konkurs na narzutę na łóżko dzięki czytelnikom bloga, przyjaciołom, znajomym, rodzinie. Głosowaliście na moja narzutę, za co serdecznie dziekuję. Jurorzy-sponsorzy nagród mieli takie samo zdanie jak głosujący czyli mogę sie spodziewać nagrody w postaci jakichś patchworkowych tkanin. Cieszę sie bardzo i pękam z dumy.
Nie próżnuję. Szyję coś. To coś to narzuta na łóżko młodej, energicznej dziewczyny, która pokazała palcem to, czego sobie życzy. Dokładnie takie ma być. Kłopot w tym, że to będzie plagiat, bo nie ja wymyśliłam wzór. Wprawdzie w patchworkach podobno wszystko juz było, ale ten wzór jest dość charakterystyczny i niecodzienny. Napisałam do Australii, bo tam ów pierwowzór powstał. Poprosiłam o zgodę na pokazanie tutaj, na blogu mojej-niemojej narzuty. Moja dlatego, że uszyłam sama z własnych tkanin a cudza, bo skopiowana prawie dokładnie. Czekam na odpowiedź i w zależności od tego, jaka ona będzie - pokażę albo wyślę do przyszłej właścielki bez chwalenia się.
Żeby smutno i ciemno na blogu nie było - zdjęcie wiosennego kota w Dniu Kota i serdeczne życzenia dla wszystkich kotów - bądźcie kochane.